Październik to idealny miesiąc na górskie wędrówki. Jest słonecznie, ale już nie upalnie, rześkie powietrze sprzyja wysiłkowi, a krajobraz wokół mieni się w złotych barwach. Tym razem stawiamy na przyjemną pętlę w Beskidzie Śląskim przez Skrzyczne, Malinowską Skałę, aż po Przełęcz Salmopolską.
W tym celu jedziemy do Szczyrku, skąd rozpoczynamy naszą trasę spod kolei linowej. Ruszamy niebieskim szlakiem na szczyt, a pierwszy odcinek jest mocno wymagający kondycyjnie. Po 30 minutach marszu docieramy na Polanę Jaworzyna, skąd podziwiamy pierwsze widoki. Stąd trasa jest zdecydowanie lżejsza - najpierw wygodnie przez las, a potem wschodnim zboczem Skrzycznego.
|
Pierwszy etap pod wyciągiem |
|
Polana Jaworzyna |
|
Odcinek przez las |
|
Trawers |
Po kolejnych 30 minutach wędrówki docieramy pod platformę widokową na Skrzycznem. Podziwiamy stąd dookolną panoramę na pasmo Magury, Beskid Mały, Żywiecki oraz kotlinę w dole. Następnie siadamy na werandzie przed schroniskiem i korzystamy z jesiennych promieni słońca, wygrzewając się na ławce. Dzisiejszy dzień postanowiliśmy spędzić na aktywnym relaksie, czyli ma być tyle chodzenia, co odpoczynku. Na Skrzycznem leniuchujemy przeszło godzinę, po czym na koniec pobytu zdobywamy oficjalnie wierzchołek.
|
Skrzyczne - 1257 m n.p.m. |
|
Widok na schronisko i Beskid Żywiecki |
|
Beskid Mały i Kotlina Żywiecka |
|
Widok z platformy na Klimczok i Magurę |
|
Schronisko |
Niebawem kontynuujemy wędrówkę zielonym szlakiem na Malinowską Skałę. Trasa prowadzi grzbietem przez Małe Skrzyczne oraz Kopę Skrzyczeńską, marsz jest niewymagający i nieustannie towarzyszą nam beskidzkie panoramy. W dodatku rozmowa tak umila drogę, że nim się obejrzeliśmy, jesteśmy już na Malinowskiej Skale. Podziwiamy jesienne widoki ze szczytu i mamy to szczęście, mieć wierzchołek na wyłączność. Wsłuchujemy się w jesienny wiatr i odpoczywamy.
|
Widoki z zielonego szlaku |
|
Panorama z Malinowskiej Skały |
Drogę powrotną zaplanowaliśmy czerwonym szlakiem do Przełęczy Salmopolskiej, czyli wciąż będzie widokowo. Wariant ten prowadzi najpierw szeroką ścieżką w dół, po czym czeka nas niewielkie podejście na Malinów. Dalej już szlak wiedzie lasem i po łącznie godzinie spokojnego marszu jesteśmy na Salmopolu. Zmierzamy na polanę, gdzie kładziemy się na trawie, zamykamy oczy i błogo leniuchujemy. Na koniec czeka nas powrót do Szczyrku częściowo szlakiem, a częściowo drogą.
Dziś z gór wracam wypoczęta i naładowana pozytywną energią. Dzień był zaplanowany na aktywny odpoczynek i przyznam, że ta forma górskiej eksploracji, również mi się podoba. Czasem fajnie nigdzie się nie spieszyć, a zamiast zaliczać szczyty, zacząć je doceniać w szczegółach.
A.N.
12.10.2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz