Pomysł o zimowym wyjeździe w Tatry wpadł mi do głowy tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Grudzień w tym roku jest wszakże nie zimowy, a w dodatku w czasie świąt panuje w górach i Zakopanem sakramencki halny, dlatego do ostatniej chwili waham się, czy jechać. W końcu ryzykuję - najwyżej nie pójdę w góry, tylko połażę po Krupówkach.
Kiedy przyjeżdżam na miejsce wiatr nawet się wycisza, a prognozy na dzień następny są obiecujące. Nic nie staje na przeszkodzie, by wyruszyć planowaną trasą: z Kuźnic nad Czarny Staw Gąsienicowy. Nie jestem do końca pewna, czy plan w ogóle jest wykonalny, ponieważ sporo szlaków w Tatrach jest zamkniętych z powodu powalonych drzew, ale chcę się przekonać na własnej skórze, czy podołam. Wybieram drogę żółtą przez Dolinę Jaworzynki z racji tego, że jest mniej zalesiona. Początkowo wszystko wygląda dobrze, aż do miejsca gdzie powalonych jest co najmniej 10 drzew.
Szlak żółty |
Grzbiet Gubałówki oraz w oddali Babia Góra |
Szlak żółty z widokiem na Kopę Magury |
Przełęcz między Kopami z widokiem na Giewont |
Skupniów Upłaz, Nosal, Gubałówka i Zakopane |
Królowy Grzbiet i Tatry Bielskie |
Żółta Turnia, Granaty, Kozi Wierch, Kozie Czuby, Zmarzłe Czuby i Kościelec |
Mały Kościelec oraz Kościelec |
Halny smaga chmurami, szaleje wiatr nad szczytami |
Wznoszące się nad halą: Kościelce, Świnica i Pośrednia Turnia |
Panorama z Betlejemką: od Kościelca po Liliowe |
Schronisko PTTK Murowaniec |
Majestatyczny Kościelec |
Kozie Czuby i Kozi Wierch w chmurach |
Granaty |
Kościelec i szlakowskaz |
Lodowe kry na tafli Gąsienicowego |
Ostatnie spojrzenie |
Z bliska |
Kiedy wchodzę do ciepłego pokoju doceniamy spokój i komfort. Niepostrzeżenie wskakuję pod koc i analizuję dzisiejszy dzień. Dziś góry pokazały siłę żywiołu, jakim jest wiatr. Nie tylko przez sytuację pokonania odkrytego odcinka, ale również obraz zniszczeń jakie poczynił halny przez ostanie 4 doby. Przerażający widok pozostanie na długo w mojej pamięci, a tatrzański drzewostan już nigdy nie będzie taki sam...
Szlak zamknięty - przejście na własną odpowiedzialność... |
A.N.
28.12.2013
Im dłużej jestem na tym blogu tym bardziej chce zostać dłużej. Relacja fantastyczna.
OdpowiedzUsuń