Drugi dzień marcowego wyjazdu w Tatry ani przez chwilę nie daje nadziei na słońce. Wczoraj pogoda zdecydowanie mnie rozpieściła, więc dla równowagi kolejna doba jest pochmurna. Nie straszne mi jednak żadne warunki, więc szykuję plecak do wędrówki. Po śniadaniu i porannej kawie wyruszam z kwatery punktualnie o 8:00 i podążam w kierunku Kuźnic. Plan na dziś jest prosty: zdobywam Sarnią Skałę oraz wodospad Siklawica, sprawną pętelką z Kuźnic. Startuję szlakiem niebieskim i najpierw kieruję się na Polanę Kalatówki. Brukowana droga ku zaskoczeniu sprawia mi sporo trudności - jest całkowicie oblodzona, więc jestem zmuszona iść jej brzegiem, zaczepiając jedną nogę w śniegu. Muszę wyglądać komicznie 😉 Po 30 minutach kombinowania wreszcie wyłania się Hotel Górski Kalatówki. Idę jeszcze kawałek i z wierzchołka polany podziwiam wiosenno-zimową panoramę. Widoczność niczego sobie.
Kasprowy Wierch, Myślenickie Turnie oraz Polana Kalatówki |
Okno widokowe ze szlaku |
Czerwona Przełęcz - 1303m n.p.m. |
Za plecami Giewont |
Ostatnie metry - Sarnia Skała |
Znikający zarys Giewontu |
Pamiątka ze szczytu |
W śnieżycy pod Sarnią |
Niestety dzisiejszy dzień nie był łaskawy ani pogodowo, ani widokowo, więc na pewno Sarnią Skałę mam do powtórki. Koniecznie przy pewnej pogodzie i dobrej widoczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz