Jest takie miejsce na ziemi, które przyciąga turystów swoją oryginalnością. Można by rzec, że to raj na ziemi, bo właśnie taką nazwę geograficzną posiada Park Narodowy nad Hornadem. Słowacki Raj, bo o nim mowa jest zamkniętą szczelnie krainą pełną wilgotnych roklin, ukrytych wodospadów i głuchych wąwozów. W sieci znajdziemy mnóstwo pięknych opisów, kuszących zdjęć i innych smakowitych wabików, które tylko czekają na żądnego przygód wędrowca, by go wciągnąć w swoje sidła i skusić wyjazdem w to urokliwe słowackie pasmo. Tak było i ze mną. Zachęcona setkami zdjęć obiegającymi strony internetowe, fora i grupy, postanawiam pojechać tam na tegoroczną majówkę. Z perspektywy domowej kanapy dokładnie analizuję mapę i wybieram trasy, które najbardziej mnie intrygują, a zarazem są najpopularniejsze i malownicze. Na bazę wypadową wybieram miejscowość Hrabusice, położoną u wlotu Parku Narodowego Slovenský Raj. Tam mam już zarezerwowany pensjonat i jak się okazuje wybrana przeze mnie mieścina jest najprawdziwszym zadupiem 😜 Po zameldowaniu zdarzają się różne cuda i zabawne sytuacje, od szukania czynnej restauracji po znalezienie otwartego sklepu, tudzież w ogóle sklepu 13km dalej 😉 Chyba czas się przyzwyczaić: Welcome to Hrabusice!
Zadupia mają inne zalety |
Główna droga w Hrabusicach (w sumie to jedyna 😜) |
Leśna Cesta wgłąb Słowackiego Raju |
Hrdlo Hornadu |
Pozor! |
Żelastwo na szlaku |
Pod Zelenou Horou... |
Kładki prowadzące w nieznane |
Dużo żelastwa |
I kolejne metalowe, zardzewiałe półki |
Retazovym Mostem przekraczam Hornad |
Z bliska nieco zardzewiały, ale wygląda bezpiecznie 😉 |
Już widać wspomniany most... |
Do odważnych świat należy... 😉 |
Kolejne półeczki |
"Bujany" most |
I znowu kładeczki - złomeczki 😜 |
Tomášovský výhľad - 667m n.p.m. |
W końcu jakieś widoki 😍 |
Kadr na szczyt z zielonego szlaku |
Po drugiej stronie wieś Hrabusice - tam trzeba wrócić... |
Po odpoczynku obieram szlak niebieski i podążam w dół szeroką drogą. Po kwadransie docieram do rozstaju Kysel, gdzie mam do wyboru dwa kierunki - wąwóz mały lub duży. Dziś mam w planach ten mniejszy i jestem bardzo ciekawa, co tam zastanę.
Wejście do Małego Kysel'a |
Maly Vodopad |
Z bliska |
Drewniane kładki |
Zaczarowany wąwóz |
Ja w skalnej bramie |
Machovy Vodopad |
Otoczenie jak z baśni, a to już koniec baśni... |
Dzisiejszy dzień w Słowackim Raju był pełen różnorodności. Najpierw wędrówka nad lustrem wody, potem widokowa skalna platforma, by na koniec dać się zamknąć w wąwozie. Chyba właśnie ta wielorakość mnie urzekła i mam ochotę na dalszą eksplorację. Na szczęście to już nazajutrz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz