Oprócz błękitnego nieba, nic mi dzisiaj nie potrzeba [Kôprovský štít]


Gwiaździste niebo po 4:00 rano zwiastuje piękną pogodę, a w dodatku jest niesamowicie ciepło. Kieruję się do miejscowości Štrbské Pleso, by o 5:20 ruszyć na szlak. Czołówka na głowę i jazda w las 😃 Czerwone znaki prowadzą szeroką ścieżką, a z każdą minutą robi się coraz jaśniej. Po 30 minutach znajduję się na rozstaju dróg, ale kontynuuję wędrówkę wciąż szlakiem czerwonym. Drugą opcję (zielonym) zostawiam sobie na powrót w ramach urozmaicenia. Wkrótce mogę podziwiać pierwsze widoki, krajobraz robi się coraz bardziej skalny, a szlak trawersuje kamiennym duktem wzdłuż urwiska.

Popradzka Kopa, Wysoka i otoczenie Doliny Złomisk
Osterwa
Po dokładnie 1h 5min docieram do krzyżówki przy Popradzkim Stawie. Zatrzymuję się dosłownie na chwilę, by napić się wody i szybko wracam na szlak. Kolejny dobrze znany odcinek do rozstaju nad Żabim Potokiem pokonuję w 25 minut. Pomimo wczesnej pory mijam sporo turystów, ale liczę, że w zapowiadane okno pogodowe wszyscy popędzą na Rysy. Nie mylę się i wkrótce na niebieskim szlaku pozostaję sama. W dodatku mam cichą nadzieję na kameralną atmosferę na wierzchołku Koprowego Wierchu.

W oddali widoczny szlak czerwony na Rysy i górująca nad nim Popradzka Kopa
Ochoczo maszeruję dalej po równym terenie wśród kosówki, by niebawem pokon Hińczowy Potok. Następnie ścieżka wchodzi w zakosy i w szybkim tempie zdobywam wysokość. Szlak prowadzi po kamiennych stopniach, wznosząc się nad Szatanią Dolinką, miejscami jest trochę sypki, ale kompletnie nie zwracam na to uwagi. W całości skupiam się na widokach po lewej stronie, czyli potężnej Grani Baszt, z Szatanem na czele, które mam dosłownie na wyciągnięcie ręki

Po prawej: Rysy, Waga i Wysoka, w dolince widoczna Chata pod Rysami
Grań Baszt na czele z Szatanem skąpana pierwszych promieniach słońca
Ścieżka na moment się wypłaszcza, by potem znów piąć się w górę. Idę kawałek skalnym rumowiskiem, mijam kilka zdziwionych kozic, a przede mną odsłania się Dolina Hińczowa z całym przepysznym otoczeniem. Jest ona zgoła odmienna od Doliny Żabiej, którą podążałam na Rysy. Tamtejszy surowy i skalny charakter zastąpiony jest trawiastym otoczeniem i łagodnością. Idę jeszcze kawałek po płaskim terenie, obserwując kolejno wyrastające szczyty, włącznie z moim dzisiejszym celem. Docieram nad Wielki Staw Hińczowy, gdzie robię postój na śniadanie. Ależ tu jest pięknie! Patrzę i się uśmiecham 😊

Hińczowa Dolina: Koprowy Wierch, Cubryna i Mięguszowieckie Szczyty
Widok na Koprową Przełęcz, po prawej Koprowy Wierch, po lewej Koprowy Grzbiet
Szlakowskaz z widokiem na Mięguszowieckie Szczyty
Velke Hincovo Pleso, Cubryna i Mięgusze
Wdycham głęboko cały otaczający krajobraz, napawam się ciszą, a po 20 minutach ruszam w dalszą drogę. Na szlaku spotykam jedynie parę Słowaków, z którymi na przemian się wyprzedzamy. Po kilku krokach wchodzę na próg wału morenowego i od teraz już przyjemnie w słońcu maszeruję ku Koprowej Przełęczy Wyżniej. Przede mną odsłania się Mały Staw Hińczowy oraz ścieżka na przełęcz, która zakosami wręcz zachęca do wędrówki. Póki co jednak moją uwagę przyciąga Grań Baszt odbijająca się w tafli jeziora oraz wygrzewający się na kamieniu świstak.

Mały Staw Hińczowy i Grań Baszt
Z bliska
Szlak na Koprową Przełęcz
Świstak wygrzewający się na kamieniu
Po krótkim trawersie Hińczowej Kopki zaczynam podejście na Koprową Przełęcz. Szlak niebieski pnie się wspomnianymi zakosami w górę, a z każdym krokiem wzwyż widoki są coraz pyszniejsze. Pomimo że idzie się naprawdę dobrze, co kawałek muszę przystanąć, jednak to nie kondycja szwankuje. To jakaś nieodparta siła każe mi się zatrzymywać i rozglądać. Wraz z wysokością oddala się Hińczowy Staw, natomiast zbliżam się do poziomu Mięguszowieckich Szczytów. Jest przepysznie 😍

Podejście na Przełęcz Koprową
Ściana Mięguszy: Wielki, Pośredni i Czarny oraz Przełęcz pod Chłopkiem
Po 30 minutach przyjemnej wędrówki osiągam Vyšné Kôprovské Sedlo. Zatrzymuję się na chwilę, by unormować przyspieszony oddech, a jednocześnie ogarnąć wzrokiem całe otoczenie. Widoki poszerzają się o zachodnią stronę, a według tabliczek na szczyt pozostało zaledwie 45 minut. Jest dopiero godzina 9:00, a magiczna wysokość 2000m n.p.m. została przekroczona. Cudowne uczucie stać tutaj, teraz i patrzeć na strzeliste granie odcinające się od błękitnego nieba. Życie jest piękne! 😃

Szczęśliwy człowiek z widokiem na Grań Baszt
Grań Baszt
Szczyrbski Szczyt, Hruby Wierch, Walowe Turnie, Bednażowe Turnie oraz Garajowe Turnie górujące nad Hlińską Doliną
Ramię Koprowego i szlak prowadzący na szczyt Koprowego Wierchu
W znakomitym humorze i przy wyśmienitej pogodzie, ochoczo podążam dalej. Czerwona droga prowadzi na szczyt niewielkimi zakosami po drobnych, luźnych kamieniach. Niestety sypki grunt co chwilę ucieka spod nóg i pal licho z podejściem w górę, ale w dół może być (nie)ciekawie… Z każdym pokonanym krokiem za plecami odsłania się coraz więcej szczytów i coraz okazalsze panoramy. Czy na wierzchołku coś mnie jeszcze zdoła zaskoczyć...?

Rysy, Ganek, Wysoka, Mała Kończysta, Wołowiec Mięguszowiecki, Kończysta, Tępa, w dole Koprowa Przełęcz Wyżnia
I plan: Zadnie Rycerowe, II plan: Czerwone Wierchy, III plan: Starorobociański Wierch i Bystra
Po pokonaniu niewygodnego odcinka, jestem przekonana, że szczyt jest na wyciągnięcie ręki. Okazuje się jednak, że mam przed sobą jeszcze całe Ramię Koprowego. Teraz szlak prowadzi stricte po głazach i robi się nieco bardziej stromo. Czasem trzeba się podciągnąć, czasem przytrzymać, czasem znowu grunt ucieka spod nóg, ale łącznie po 40 minutach staję na wysokości 2363m n.p.m. Punktualnie o 9:40 Koprowy Wierch zostaje zdobyty! Staję na jednym z kamieni i rozglądam się wokół. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Chyba najpiękniejsza panorama z możliwych właśnie ukazała się moim oczom. Grań Baszt, Hrube, Liptowskie Mury, Rycerowe, Czerwone Wierchy, Orla Perć, Mięguszowieckie Szczyty to zaledwie część z tych wszystkich smakołyków. Oddycham głęboko. Czy można chcieć więcej…? 😍

Na szczycie!
Ciemnosmreczyńskie Stawy w otoczeniu Zadnich Rycerowych i Liptowskich Murów,
na wprost
otoczenie Zadniego Stawu Polskiego: Świnica, Gąsienicowa Turnia,
Zawratowa Turnia, Zawrat, Mały Kozi Wierch i Kołowa Turnia;
w oddali Czerwone Wierchy i Giewont; na ostatnim planie Pilsko i Babia Góra
I plan: Wrota Chałubińskiego, Szpiglasowy Wierch, Miedziane i Ceprostrada,
II plan od lewej: Świnica, Gąsienicowa Turnia, Zawratowa Turnia, Zawrat, Mały Kozi Wierch,
Zamarła Turnia, Kozie Czuby, Kozi Wierch, Granaty, Orla Baszta i Buczynowe Turnie
Zbliżenie na Liptowskie Mury: Wrota Chałubińskiego i Szpiglasowy Wierch
Cubryna oraz Mięguszowiecki Szczyt Wielki
Mięguszowiecki Szczyt Czarny i Wołowiec Mięguszowiecki górujące nad Hińczowym Stawem;
II plan:
Łomnica, Rysy, Ganek, Wysoka, Kończyste i Tępa
Tatrzańskie Kolosy: Rysy, Ganek i Wysoka
I plan: Szatan, Wielka Capia Turnia, Hlińska Turnia, Szczyrbski Szczyt;
II plan: Solisko: Szczyrbskie, Małe, Pośrednie i Wielkie
Grań Hrubego i wystający Krywań
Ja i Mięgusze
Zbliżenie na kocioł Zadniego Stawu Polskiego, w tle Giewont oraz Babia Góra
Na szczycie nie ma wiele miejsca, w dodatku powiewa chłodny wiatr, więc siadam nieco poniżej wierzchołka. Niebawem dołącza do mnie kilku wędrowców, a z góry obserwuję, jak powoli zaczynają się gromadzić tłumy w okolicy Hińczowego Stawu. Wypadałoby powoli zbierać się do zejścia, bo na wąskim szlaku mijanki będą znacznie spowalniać, ale ciężko jest się zmusić do ponownej wędrówki. Finalnie ruszam dopiero ok. 10:40, po kwadransie wychodzimy ze skalnego terenu, a Wielki Staw Hińczowy poniżej wierzchołka prezentuje się znacznie lepiej.

Ponownie Velko Hincovo Pleso i jego otoczenie
Odtąd już bez przystanków maszeruję dobrym tempem, a im niżej się znajduję, tym jest znacznie cieplej. Niebawem docieram na Koprowską Przełęcz i nieopodal na trawie robię ponownie krótką przerwę. Jest zdecydowanie tłoczniej aniżeli 2 godziny temu, a cisza i spokój bezpowrotnie znikają. Na siodle spędzam około 30 minut, po czym kontynuuję wędrówkę tym samym szlakiem.

Skrajna Baszta, Mała Baszta, Pośrednia Baszta i Szatan widziane z Koprowej Przełęczy
W druga stronę Tatry Zachodnie
Pogoda cały czas dopisuje, więc aby jak najwięcej czasu spędzić w górach, następny postój planuję nad Wielkim Hińczowym Stawem. Pomimo wielu mijanek na niebieskim szlaku, odcinek pokonuję sprawnie i po 20 minutach mogę zasłużenie legnąć nad jeziorem. Tutaj też jest cudnie, a jak się odejdzie kawałek ze szlaku, to można wciąż delektować się ciszą.

Podczas zejścia z Koprowej Przełęczy towarzyszy niezmiennie taki widok
Mały Staw Hińczowy i szlak wzdłuż Hińczowego Potoku
Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem i nań małe ludziki
Masyw Koprowego 😍
Nad stawem
Nad jeziorem odpoczywam chyba też około 30 minut, chociaż w sumie nie pamiętam. Czas jakby staje w miejscu, bo i nigdzie mi się nie spieszy. Dopiero przed 12:00 powoli i leniwie zbieram się do powrotu. Mam w pełni naładowane akumulatory, nogi wypoczęte, a szlakowskaz również jest miłym zaskoczeniem, pokazując zaledwie 2h 5min do parkinguWracam dobrze znanym terenem - pokonuję prostkę w Dolinie Hińczowej, mijam Rozstaj „Pod Żabami” i Popradzki Staw. Nadszedł czas na ostatni etap wędrówki. Rano dotarłam ze Szczyrbskiego Jeziora szlakiem czerwonym, to teraz dla odmiany wrócę zielonym. Tak więc ruszam kawałek szlakiem niebieskim po asfaltówce i po 5 minutach skręcam w prawo na szlak zielony. Początkowo schodzę wąską ścieżką w dół, przeprawiam się na drugą stronę Potoku Mięguszowieckiego i dalej maszeruję po płaskim. Niestety kolejne 15 minut muszę drałować pod górę, a uwierzcie że po 17km wędrówki już się po prostu nie chce. Od rozstaju idę nieco żwawiej, najpierw po równym terenie, a potem kawałek w dół. I tym oto cudownym sposobem znajduję się na parkingu w Szczyrbskim Plesie.
Jak podsumować dzisiejszy dzień? Koprowy Wierch zachwycił mnie jedną z najpiękniejszych tatrzańskich panoram, a droga do niego to również widokowy majstersztyk. Wiem, że na pewno tu wrócę. Czuję, że to jedna z tych ulubionych gór 😃


A.N.
13.09.2015



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz