Bliskość Beskidów pozwala czasem zaryzykować i podjąć się wędrówki w gorszych warunkach atmosferycznych. Tak wczesną wiosną jadę do Rycerki Joneczkowe, by rozpocząć mrocznym szlakiem pętlę na Rycerzową. Jest pochmurnie, ale mimo wszystko liczę na rozpogodzenie. Wariant niebieski prowadzi równym terenem po błotnistej drodze, a do Mładej Hory czeka mnie godzina marszu. Niebawem ścieżka skręca w lewo i pnie się ostro w górę, świerkowy las otoczony jest gęstą mgłą, a krajobraz przypomina późną jesień. Chmury przelewają się przez rude wzgórza, a po słońcu nie ma śladu.
|
Mglisty krajobraz |
|
Szlak niebieski |
|
Tajemniczy las |
Po 40 minutach wędrówki docieram do osady Młada Hora, gdzie do 2011 roku działało schronisko PTTK "Chyz u Bacy". Tutaj znajduje się granica pór roku - wzmaga się wiatr, zaczyna prószyć śnieg i robi się zdecydowanie chłodniej. Zmieniam znaki na czerwone i szybko znikam w lesie. Szlak prowadzi umiarkowanie w górę, a pod nogami z czasem pojawia się śnieg. Po około 30 minutach marszu docieram do grobu Partyzanta z wymownym przesłaniem: „Ja zginąłem za wolność tego kraju. Ty patrioto młody lub stary zmów za mnie pacierz, gdy zatrzymasz się przy tym gaju”.
|
Osada Młada Hora |
|
Granica pór roku |
|
Śnieg na szlaku |
|
Grób partyzanta |
Im jestem wyżej, tym panują bardziej srogie warunki, a roślinność wokół zastygła w bezruchu, skutecznie pokonana przez mróz. Po godzinie marszu teren się nieco wypłaszcza, a po kolejnym kwadransie docieram na Małą Rycerzową. Przy dobrych warunkach szczyt oferuje panoramę na Beskid Żywiecki oraz Małą Fatrę, ale dzisiaj muszą mi wystarczyć chmury i tabliczki wskazujące dalszy kierunek. Naciągam mocniej czapkę na uszy i wychodzę na otwarty teren.
|
Na szlaku |
|
Zmrożony las |
|
Mała Rycerzowa |
Im jestem niżej, tym mgła robi się coraz bardziej gęsta, ograniczając widoczność. Szybko znajduję się na Przełęczy Halnej, z której odbijam w lewo do schroniska. Bacówka PTTK na Rycerzowej została wybudowana według projektu Stanisława Karpiela i jest pierwszą z serii beskidzkich bacówek, wznoszonych w kolejnych latach z inicjatywy Edwarda Moskały. Uroczyste otwarcie miało miejsce w 1975 roku i do dzisiaj funkcjonuje w niezmienionym stanie. Schronisko posiada 34 miejsca noclegowe, bufet oraz pole namiotowe, a dzisiaj z przyjemnością ogrzewam się wewnątrz, nabierając sił na dalszą wędrówkę.
|
Przełęcz Halna |
|
Hala Rycerzowa |
|
Bacówka |
Przy bezchmurnej pogodzie Hala Rycerzowa oferuje panoramę na Beskid Żywiecki oraz Tatry, które najlepiej obserwować ze zboczy Wielkiej Rycerzowej. Dziś jednak nic takiego nie nastąpi, więc omijam szczyt i od razu obieram szlak niebieski, prowadzący na Przełęcz Przegibek. Trasa początkowo jest mroczna i wąska, przebiegając trawersem przez las. 4-kilometrowy odcinek ciągnie się w nieskończoność i z każdym kolejnym krokiem odliczam minuty do kolejnego schroniska. Mgła i zmarznięte drzewa są moimi jedynymi towarzyszami.
|
Szlak niebieski na długo znika w mroku |
|
Trawers lasem |
Finalnie po 1h 30 minutach docieram do krzyżówki na Przełęczy Przegibek i szybkim krokiem zmierzam do schroniska. Po kwadransie już siedzę w ciepłym bufecie, a gorący posiłek przyjemnie relaksuje. Obiekt posiada 38 miejsc noclegowych oraz możliwość rozbicia namiotu, a położenie schroniska w bliskości rezerwatów i popularnych szczytów, przyciąga w sezonie tłumy wędrowców. Dziś jestem tu sama i ostatnią rzeczą na jaką mam ochotę, to opuścić jego ciepłe progi i ruszyć w dalszą drogę.
|
Krzyżówka szlaków na Przełęczy Przegibek |
|
Schronisko PTTK |
Droga powrotna przebiegać będzie zielonym szlakiem, a nieco ponad 30 minut marszu jest jedynym optymistycznym akcentem. Wariant prowadzi szeroką drogą pożarową, która tylko na krótkich odcinkach trawersuje zbocza wąską ścieżką. Z każdym kolejnym krokiem krajobraz znów robi się wiosenno-jesienny, a śnieg znika na dobre. Zmarznięta i niepocieszona panującą aurą, docieram do samochodu i zamykam trasę po 13 kilometrach.
|
Szlak zielony |
|
Post apokaliptyczny krajobraz |
Trzeba przyznać, że dziś zaczerpnęłam świeżego powietrza i mogłam się wyciszyć, choć mrok w górach nie jest czymś, do czego wracam z przyjemnością. Dobrze jest zobaczyć znane ścieżki w takim mglistym klimacie, ale jestem zdecydowanie ciepłolubnym wędrowcem, który ma wewnątrz akumulatory słoneczne. Pętla z Joneczkowych jest ciekawym i niezbyt popularnym wariantem, dlatego mimo wszystko ją polecam i sama chętnie wrócę tu w przyjemniejszych warunkach.
A.N.
13.03.2016
Widzę, że ostatni weekend w całych Beskidach był pogodowo jednakowy. Jak szliśmy w sobotę na Lackową to krajobraz późnojesienny, niskie chmury, etc. W niedzielę na Radziejowej zima pełną gębą, bałwana można było lepić. Widoków zero.
OdpowiedzUsuńja się domyślam, gdzie Cię wywieje ;-) pogoda faktycznie....taka sobie :-D
OdpowiedzUsuńUrlop wypisany, pobudka 4:15 :D
UsuńPogoda słaba, ale po krajobrazie bym powiedział, że to była wycieczka jesienna, a nie zimowa ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na słońce!
Oj tam Artur, pogoda właśnie fajna jak na Beskidy ;) Mroczny klimat jesienny czy zimowy naszym zdaniem najbardziej pasuje do tego pasma :)
Usuń