Po deszczu zawsze przychodzi słońce – Hrebienok


Hrebienok, czyli popularne słowackie Siodełko, to tarasowaty występ w Tatrach Wysokich. U jego stóp leży Stary Smokowiec i dzięki temu jest popularnym celem wycieczek. Tak również i ja stawiam go sobie za cel i wybieram się nań na popołudniowy spacer. Do tego również zmusza mnie nieco pogoda, ponieważ dopiero po obiedzie 
chmury się rozstępują i w końcu wyłaniają się Tatry, a ich śnieżne wierzchołki wyglądają jak Himalaje.

Widok na południe ze Starego Smokowca
Himalaje? Nie. Tatry 😁
Na Hrebienok prowadzi szeroka droga asfaltowa, oficjalnie będąca drogą rowerową, choć wyjechać można tam również kolejką terenową. Mnie oczywiście w głowie tylko spacer, a skoro pogoda wreszcie się wyklarowała to plan jest jak najbardziej do zrealizowania. Otoczenie jak na złotą jesień przystało jest kolorowe i bajkowe, a paleta barw kontrastuje z białymi górami. Chodniki pełne są różnobarwnych liści, rześkie powietrze napełnia płuca, a popołudniowe promienie słońca rozgrzewają dłonie. Jesień jaką uwielbiam! 

Horny Smokovec
Vysoke Tatry jak się patrzy
Droga rowerowa na Hrebienok gdzieniegdzie pokrywa się ze szlakiem zielonym. Dzisiaj zamierzam podążać cały czas asfaltem i tym samym olać szlak. Już na wejściu mogę podziwiać prawdziwe jesienne widoki ze wszystkimi dobrodziejstwami obecnej pory roku. O tej porze dnia większość turystów schodzi już w dół, a ja na przekór spokojnym krokiem zmierzam w górę. Droga prowadzi równolegle do szlaku oraz torów kolejki terenowej, która właśnie mnie mija. Jeszcze kilka godzin temu przywitał mnie w Smokowcu deszcz, a teraz mogę spacerować w złotej aurze. 

Droga z widokiem na Sławkowski Szczyt
Żyleta!
Niebawem wchodzę w przewalające się przede mną chmury i maszeruję w nieco mroczniejszej aurze. Cały czas liczę, że przejaśni się na dobre i będę mogła spojrzeć na Łomnicę oraz otoczenie Doliny Zimnej Wody. Póki co jednak się nie zapowiada, a po niecałej godzinie finalnie docieram na Siodełko. Całość odcinka Smokovec-Hrebienok wynosi 4km, a na miejscu ani tłoczno, ani pusto, tak w sam raz. Korzystając, że jest mgliście i niewidokowo wchodzę do restauracji na herbatę. Ogrzewam się przy ciepłych kaloryferach, obserwując pogodę za oknem. Kilkakrotnie mam nadzieje, że to już, że całkiem się rozpogodzi, by po chwili wszystko ponownie tonęło w chmurach.

Mrok nadchodzi...
Hrebienok
Gospodarz na Siodełku 🐻
Kiedy w końcu wyłania się słońce, postanawiam wyjść na zewnątrz i pooglądać co ma do zaoferowania jesienny Hrebienok, który po prostu lubię. Zapewne część z Was nie przepada za komercyjnymi miejscami z kolejką, muzyką, restauracją, a mnie się tu podoba. Owszem lubię góry dzikie i puste, strzeliste i ciche, ale czasem lubię pójść w miejsce „normalne”, tam gdzie wszyscy - i Ci górscy i niegórscy. Może czasem potrzebuję wtopić się w tłum miejskiej dżungli? Dlatego lubię ten Hrebienok. 

Widok na Poprad i pasmo Słowacki Raj
Jesienna Słowacja
Hotel Hrebienok
Magiczne lasery
Niebawem ruszam w drogę powrotną, oczywiście tą samą trasą, co w górę. Na początek muszę przebrnąć przez mgłę, a potem już idę pod błękitnym niebem w otoczeniu kolorowych drzew. Podczas spaceru rozmyślam i gdybym miała wyobrazić siebie za kilkadziesiąt lat, to właśnie tak by to wyglądało. Zachodzące słońce i choćby ten asfalt na Hrebienok, bo kto wie, czy kiedyś wyjdę wyżej. Dzień powoli chyli się ku zachodowi, a ja w przeciągu godziny ponownie znajduję się w Smokowcu. 

Piękna końcówka dnia
Z powrotem w Smokowcu
Nadchodzi w końcu pora, by zjeść porządną obiadokolację, więc wchodzę do Koliby Kamzik, którą miło wspominam z ubiegłorocznego urlopu. Słowacka czosnkowa i smażony ser wciąż smakują wybornie. Mrok powoli pochłania miasteczko, niebo robi się granatowe, a dzień układa się do snu. Gwiaździste niebo zwiastuje pogodne jutro, co mnie pozytywnie nastraja. W końcu jutrzejsza wędrówka będzie gwoździem weekendowego programu i warunki muszą być sprzyjające. Tymczasem dobranoc… Jutro będzie dobry dzień! 

Zmrok
Dobranoc…

A.N.
22.10.2016



2 komentarze:

  1. Taką jesień to ja rozumiem. <3 Cud, miód i orzeszki. Akurat na spacerek.

    OdpowiedzUsuń