Kiedy wstaję rano i jem śniadanie, w Wetlinie doskonale widać błękit nieba wyłaniający się spod osłony nocy. Gdy wychodzę na zewnątrz, czuję, jak wciąż rześkie powietrze powoli rozgrzewane jest przez ciepłe promienie słońca. Pora udać się do Nowego Łupkowa, skąd rozpoczniemy dzisiejszą wędrówkę przez Bieszczady Niskie. Podążamy samochodem nieco dziurawą drogą pośród przepięknych krajobrazów, poranne mgły spowijają łąki, a niebo jest wolne od wszelakich chmur.
Poranny krajobraz |
Cisza spowita mgłami |
Nowy Łupków |
Stacja Nowy Łupków |
Klimatycznie |
W górę przez polanę |
Krajobraz |
Niekończące się polany |
Nie poddajemy się jednak. Naprędce analizuję mapę i postanawiamy zrobić pętlę od tyłu, czyli wkraczamy na szlak, którym w zasadzie mieliśmy wracać. Zmieniam szybko w głowie przebieg trasy i odtąd asfaltem, a następnie szutrem podążamy do nieistniejącej wsi Łupków.
Przyjemna droga do Starego Łupkowa |
Jesienny krajobraz |
Malownicze polany |
Na rozstaju |
Stary cmentarz |
Koniec Świata |
I chata |
Stacja Łupków |
Sielanka |
Bezkresna polana |
Nieskazitelny krajobraz 💙 |
Tutaj mogłabym się zgubić 😍 |
Zakamuflowany węzeł szlaków |
Kiedy po odpoczynku postanawiamy zawrócić, nagle GPS łapie sygnał i dostrzegam, że od celu dzieli nas niespełna 500 metrów. Czyżby limit pecha na dziś się wyczerpał? Czyżby się udało? I nagle zza koron drzew przedziera się słońce, a my wychodzimy na polanę, pośród której stoi pachoł „Przełęcz Łupkowska”. No nareszcie!
Lupkovsky Priesmyk |
Miejsce do odpoczynku |
Tajemna mapa |
Odpoczynek przy torach |
Wracamy do Łupkowa na tarczy |
A.P.
16.10.2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz