Dotknąć pustki pośród zgiełku - Chopok vs Derese

 
Na Tatry Niżne w zasadzie szykowałam się od początku roku, ale były mi potrzebne dogodne warunki, a dogodne warunki zimą oznaczają oczywiście dużo śniegu i piękną pogodę. Doczekałam się dopiero w marcu i choć w dolinach na dobre zagościła już wiosna, to na wysokości 2000 metrów wciąż zalega spora pokrywa śnieżna. Z racji niezbyt wielkiego doświadczenia w wyższych górach zimą, plan zakłada dostanie się na Chopok kolejką i stamtąd wędrówkę grzbietem w prawo bądź lewo. Jak wiadomo Chopok jest masywem stricte narciarskim, więc w zimie nie ma co liczyć na pustkę, ale właśnie w jej poszukiwaniu chcę udać się dalej, w głąb Tatr Niżnych. U podnóża masywu melduję się po 8:00 i płacę za bilety po 22€ (góra-dół).

Tatry Niżne z parkingu
Tam jest Chopok
Wyjazd kolejką na Chopok to nie takie byle co… Najpierw wskakuję na 4-osobowe krzesełko, by do kolejki gondolowej dowiózł mnie specjalny wehikuł szynowy – takie górskie metro, którego oczywiście zapomniałam udokumentować na zdjęciu. Suma sumarum na górze jestem już po 9:00 i bez mrugnięcia okiem udaję się na szczyt. Podejście jest nie lada gratką, ponieważ szlaku brak i jedynie można cisnąć na krechę w górę. Zdyszana, ale szczęśliwa staje niebawem na 2024m n.p.m. 

Dobry Den Slovensko 😄
Tatry Zachodnie cześć I
Tatry Zachodnie cześć II
Tatry Wysokie
Jego wysokość Dumbier
Po drugiej stronie Derese
Siedzę na Chopoku 😉
B&W
Po chwili zastanowienia i dokładnym oglądnięciu panoramy z Chopoka, decyduję się pójść na zachód, czyli na Deresze. Po pierwsze widok w tym kierunku intryguje mnie bardziej, a po drugie Dumbier mam już zaliczony. Mapa przewiduje na szczyt 30 minut, ale wszystko wyjdzie w trakcie - czy grunt będzie twardy, śliski, czy może kopny. Z każdą minutą u podnóża Chopoka przybywa amatorów białego szaleństwa, więc czym prędzej oddalam się od tego zgiełku. Na Deresze podążam jak najdalej od trasy narciarskiej, a jak najbliżej zbocza. Cel natomiast jest nadzwyczaj kuszący 😍

Wędrówce nieustannie towarzyszy widok na cel
Po prawej też pięknie
Z tyłu też jest na co popatrzeć
Krajobraz niczym alpejski
Nie mogę oderwać oczu
Droga okazuje się ubita, niekiedy twarda i lodowa, ale w totalu na szczyt Dereszy docieram równo w 30 minut. Podejście nie było wymagające, do pokonania były zaledwie dwa garby, z czego ten drugi był już wierzchołkiem. Na szczycie zastaję to, czego tak uporczywie szukałam – ciszę, pustkę, samotność i wyborne widoki w każdym kierunku geograficznym. Dzisiejsza przejrzystość powietrza pozwala nie tylko na podziwianie Tatr, ale również Wielkiej Fatry, czy Gór Choczańskich. Genialne miejsce, w którym można poczuć magię gór wyższych i kontemplować do granic możliwości. 

Wschód – Chopok i Dumbier
Zachód – Polana i Chabenec
Południe – Tatry
W dole
Girl, who fell in love with mountains
Samotny jeździec
Hypnotizing
Po naładowaniu akumulatorów czeka mnie powrót tym samym szlakiem na Chopok. Błękitne niebo spowiły ciemne chmury, dzięki czemu towarzyszy mi piękna gra świateł, a ruch turystyczno-narciarski wraz z upływem czasu wzrasta. Całe szczęście, że na wierzchołku byłam praktycznie sama. 

Groźne światłocienie
Powrót zajmuje również 30 minut i kiedy znajduję się u podnóża Chopoka, postanawiam wejść do Kamiennej Chaty, by ugasić pragnienie. Jakież jest moje zdziwienie, kiedy widzę ją zupełnie inną niż dwa lata temu. Podczas majówki 2016 było to klimatyczne schronisko górskie, a teraz po przebudowie przypomina jedną z zakopiańskich jadłodajni. Większa i nowocześniejsza – owszem, ale dla mnie zniknął gdzieś jej klimat i charakter. Na koniec idę jeszcze posiedzieć na zboczach góry, pogapić się w niebo i na Tatry, a potem zjeżdżam w dół kolejką. 
Tatry Niżne pociągają mnie od dawna – ich zróżnicowanie, wielkość i wysokość. Bardzo cieszę się, że dotarłam tu zimą i choć dziś nie miała miejsca żadna porządna wyrypa, to te krótkie momenty stworzyły wyjątkowy dzień. Najważniejsze, że cel został osiągnięty – znalazłam poszukiwaną pustkę w sercu zgiełku. I choć Derese wydają się takie niepozorne, to dały mi kopa na kilka kolejnych dni.


A.N.
24.03.2018


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz