Pasma najbliższe naszemu miejsca zamieszkania, czyli Beskid Mały, Śląski i Żywiecki, odwiedzamy najczęściej. Zdarzają się jednak takie szlaki, gdzie jeszcze nie mieliśmy okazji wędrować i nawet nie bardzo wiem, czego mogę się w tych rejonach spodziewać. Jednym z takich miejsc jest Mędralowa, która przy konkurencji Babiej Góry zawsze schodziła na drugi plan. Tym razem jest inaczej – pora odkryć nieznane tereny.
Trasę zaplanowałam z Zawoi, skąd składa się całkiem ładna pętla przez interesujące mnie punkty. Już od rana zapowiada się ciekawie, ponieważ wystarczy wysiąść z samochodu i można podziwiać fantastyczny, wiosenny widok.
|
Wiosna w Beskidzie Żywieckim |
|
Łaciata Babia Góra |
|
Trudny wybór
|
Wędrówkę rozpoczynam czarnym szlakiem z Zawoi Widełki, który prowadzi około 500m drogą główną, po czym skręca w lewo i wciąż asfaltem biegnie w kierunku Kolistego Gronia. Trasa nie przechodzi stricte przez szczyt, jednak postanawiamy nadrobić drogi, by zweryfikować atrakcyjność wierzchołka. Szybko nabieramy wysokości i niebawem pojawiają się iście wiosenne kadry - zielone zbocza, masyw Babiej Góry pokryty resztkami śniegu, cisza przeplatana śpiewem ptaków oraz zapach kwitnących roślin.
|
Masyw Babiej Góry |
|
Domek z widokiem na Diablak |
|
Mała Babia Góra |
Po chwili wracamy na szlak czarny, który szeroką ścieżką prowadzi umiarkowanie w górę. Po równej godzinie marszu znajdujemy się na sielankowej polanie - Hali Barankowej, gdzie można nie tylko podziwiać widok na Babią Górę, ale w sezonie od maja do września prowadzony jest wypas owiec. Jest więc motywacja, żeby wrócić na halę właśnie w tym okresie. Niebawem zmieniamy znaki z czarnych na żółte, a tabliczka pokazuje 1h 20min na szczyt Mędralowej.
|
Wiosna 💚 |
|
Hala Barankowa, tylko baranków brakuje |
Szlak żółty początkowo wiedzie niewielkim wąwozem, by po chwili prowadzić widokowym grzbietem. Droga jest miękka, wygodna, podejście nieodczuwalne, więc można bez przeszkód delektować się otoczeniem. Dawno mnie tak nie zaskoczyła wędrówka, miejsca, widoki i wszystko inne, co składa się w jedną, spójną całość. Nawet nie wiem, kiedy ucieka kolejna godzina i docieramy na Halę Kamińskiego. Polana podzielona jest na dwie części przez szczyt Magurki o wysokości 1114m n.p.m. Północna część hali jest mniejsza z bardziej ograniczoną panoramą, natomiast południowa oferuje więcej przestrzeni i widoków. Tutaj również znajduje się węzeł szlaków choć my wciąż będziemy trzymać się znaków żółtych. Zanim jednak ruszymy w dalszą drogę, robimy sobie przerwę w tym pięknym miejscu.
|
Szlak żółty |
|
Północna część Hali Kamińskiego |
|
Widok na Jałowiec |
|
Południowa część hali z widokiem na Mędralową |
|
Szczyt Magurka |
Niebawem znów maszerujemy szlakiem żółtym i po 20 minutach podejścia docieramy na szczyt Mędralowej. Jest to niższy, wschodni wierzchołek, pozbawiony widoków, ale wyróżniony ze względu na krzyżówkę szlaków oraz fakt, że jest najdalej wysuniętym na północ punktem Słowacji. Niezwłocznie obieramy szlak czerwono-niebieski i kierujemy się na wyższy, zachodni wierzchołek Mędralowej. Jest on nazywany również Wielkim Jałowcem, a oba szczyty rozdziela niezwykle widokowa Hala Mędralowa. Polana oferuje panoramę na Beskid Śląski, Mały oraz Żywiecki, a w razie deszczu można się schronić w szałasie.
|
Mędralowa |
|
Wierzchołek wschodni |
|
Hala Mędralowa z widokiem na Jałowiec i Halę Kamińskiego |
|
Magurka i Hala Kamińskiego |
Po chwili kontynuujemy wędrówkę szlakiem granicznym, którym mamy zamiar dostać się aż do Przełęczy Głuchaczki. Ścieżka jest wygodna, w otoczeniu świerków, a przede wszystkim cicha, bezludna i niesamowicie klimatyczna. Odcinek jest częścią Głównego Szlaku Beskidzkiego i mam wrażenie, że nikt więcej nie zapuszcza się w te rejony. Lubię takie kameralne miejsca, gdzie można obcować sam na sam z przyrodą, czas tu jakby zwalnia. I tak mimochodem po 45 minutach docieramy na Przełęcz Głuchaczki, gdzie uciekamy zieloną granicą na Słowację.
|
Kierunek Głuchaczki |
|
Widoki ze szlaku granicznego |
|
Przełęcz Głuchaczki |
Na przełęczy obieramy szlak żółty, jak już wspomniałam zagraniczny, i przez Słowację mamy zamiar dostać się na Tabakowe Siodło, czyli ponownie na granicę polsko-słowacką. Szlak początkowo prowadzi wąską ścieżką przez las, ale już po 5 minutach wychodzimy na szeroką drogę, którą podążamy 30 minut. Ostatni etap żółtego szlaku to krótkie podejście wąską ścieżką na Tabakową Przełęcz. Na całym odcinku nie spotykamy nikogo, wokół tylko otaczająca przyroda i choć słowacki szlak pozbawiony jest widoków, to i las potrafi zaczarować. Przełęcz Jałowiecka Północna, czy inaczej mówiąc Tabakowe Siodło oddziela Pasmo Babiogórskie od Przedbabiogórskiego. Miejsce jest również opustoszałe i może się poszczycić przyzwoitym widokiem na masyw Babiej Góry.
|
Szlak żółty zagraniczny |
|
Tabakowe Siodło |
|
Panorama od Mosornego Gronia aż po Diablak |
Przed nami ostatni odcinek - powrót do samochodu szlakiem czarnym, a następnie żółtym. Pierwsze 15 minut przebiega po luźnych kamieniach i jest dość ostre, natomiast później łagodnieje, aż w końcu maszerujemy drogą asfaltową. Upał daje się we znaki, więc przez kolejne 45 minut odliczamy czas do końca wędrówki. Pętlę zamykamy w Zawoi po 17 kilometrach i 6,5h na szlaku.
Pasmo Przedbabiogórskie okazało się niezwykle miłym zaskoczeniem, a zarazem odskocznią od obleganych miejsc w Beskidzie Żywieckim. Zdecydowanie lubię takie klimaty – cisza, odludzie, mniej znane tereny, a w połączeniu z wiosenną sielanką stworzył się dziś obraz wyjątkowy. Okolice Mędralowej pokazały, że warto odkrywać każdy najmniejszy zakątek Beskidów i chętnie będę kontynuować ich eksplorację.
A.N.
21.04.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz