W Bieszczadach każdorazowo szukam miejsc, w których można zaznać ciszy i pewnego odcięcia od otaczającej rzeczywistości. Mam nieodparte wrażenie, że Bieszczady Niskie poruszają bardziej, jakby człowiek doświadczał podróży w czasie - do śladów naszych przodków, do historii, która miała miejsce przecież całkiem niedawno. Te tereny budzą we mnie odkrywcę, a jednocześnie dotkliwie poruszają.
W roku ubiegłym mieliśmy okazję wędrować w okolicach Łupkowa, w tym postanawiamy sprawdzić rejon Balnicy. Samochodem udajemy się w okolice wsi Maniów, gdzie po lewej stronie na końcu zabudowań znajduje się niewielki parking i początek żółtego szlaku. Szlak o tym kolorze jednak istnieje tylko na mapie, ponieważ obecnie prowadzi tutaj ścieżka dydaktyczna oznaczona kolorem biało-zielonym. Na początku doliny oczywiście postawione są tablice edukacyjne, które są niesamowicie ważne na takich historycznych ścieżkach, a ja uwielbiam je czytać.
Początek ścieżki |
Szeroka droga |
Jesienne lasy |
Na miejscu |
Kaplica w Balnicy |
Wewnątrz |
Cudowna okolica |
Przydrożny krzyż |
Dolina Balnicy |
Przyroda |
Po 25 minutach docieramy do cerkwiska i cmentarza w Balnicy. Czytamy, że drewniana cerkiew była konsekrowana w 1856r., zniszczona w 1949, a pozostał po niej jedynie zarys fundamentów. W latach II wojny światowej, aby uniknąć zarekwirowania dzwonów zakopano je w sekretnym miejscu, a największy został wykopany dopiero w 2006r. i znajduje się obecnie w skansenie w Sanoku. Na cmentarzu zachowało się kilkanaście grobów, które możemy obserwować z zarastającej ścieżki. Po krótkim spacerze, ponownie wracamy do drogi głównej.
To właśnie w tym miejscu znajduje się kulminacyjny punkt nieistniejącej wsi Balnica, ale postanawiamy przespacerować się jeszcze kawałek dalej. Z tablic edukacyjnych dowiadujemy się, że po wysiedleniach Lasy Państwowe rozpoczęły plan zalesienia w Dolinie Balnicy, a drzewostan, który widzimy, ma zaledwie 30-40 lat. Po 20 minutach i dotarciu do przystanku nr 5 postanawiamy wracać, oczywiście tą samą drogą pokonując łącznie dystans 8 kilometrów.
Dolina Balnicy to jeden z zapomnianych zakątków Bieszczadów, gdzie z powodzeniem zaznamy ciszy i spokoju, a ruch turystyczny jest znikomy. Tereny te z pewnością spodobają się miłośnikom historii, a tablice edukacyjne zaciekawią i pozwolą lepiej poznać okolice. Wędrówka Doliną Balnicy to taka podróż w czasie, kiedy idąc, wyobrażamy sobie, że nie tak dawno znajdowała się tu wieś tętniąca życiem. Osobiście bardzo czuję takie klimaty. Z pewnością wrócę tu na dłuższy spacer, by eksplorować całość doliny, a może i nawet przeprawić się na Słowację.
A.P.
Cmentarz |
Krzyże z tabliczkami pisanymi cyrylicą |
Czas wracać |
A.P.
07.10.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz