|
Szlak zielony na Skrzyczne |
|
Wierzchołek |
|
Schronisko |
|
Widok na Klimczok i Beskid Mały |
Kolejnym naszym celem jest Malinowska Skała, na którą prowadzi ten sam szlak zielony, tylko w przeciwną stronę. Także najpierw wracamy na Kopę, by potem kontynuować marsz w kierunku Małego Skrzycznego. 4-kilometrowy odcinek przewidziany jest na nieco ponad godzinę i przebiega w całości grzbietem, czyli najlepszą z dostępnych możliwości. Idziemy delikatnie w dół z niewielkimi podejściami, a szlak należy do niezwykle malowniczych. Po pierwsze jest niesamowicie zielono, co jest oczywiście zasługą pory roku i soczystej roślinności otaczającej ścieżkę. Po drugie choć przejrzystość powietrza nie powala, to widoki są nieodłącznym elementem tego odcinka. Po trzecie popołudniowe słońce ociepla cały krajobraz, a szlak z każdym krokiem robi się bardziej kameralny.
|
Małe Skrzyczne |
|
Grzbiet od Kopy Skrzyczeńskiej po Baranią Górę |
|
Zielono! |
|
Małe Skrzyczne i Skrzyczne |
Wolnym tempem zbliżamy się do Malinowskiej Skały, która w ciągu dnia jest niesamowicie oblegana. Dzisiaj na szczycie znajduje się zaledwie kilkoro turystów i choć zasadzamy się na zdjęcie na kultowej skale, to musimy długo obejść się smakiem. Otóż jedna z Pań postanowiła się wylegiwać nań niczym jaszczurka, uniemożliwiając innym zrobienie sensownego kadru bez jej udziału. Niebywale mnie irytują tacy ludzie. Na szczytach bowiem zawsze są charakterystyczne punkty, gdzie każdy chce mieć zdjęcie, więc po jego zrobieniu grzecznie siadam w innym dogodnym miejscu. Niestety nie wszyscy podążają tą logiką 😐 W końcu jednak Pani na Malinowskiej nudzi się opalanie i możemy spokojnie zrobić pamiątkowe foty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz