Kolorowa jesień w Beskidzie Wysokim – Hala Rycerzowa i Mała Rycerzowa


Piękna słoneczna niedziela nie mogła się wydarzyć inaczej. Beskid Żywiecki mam wręcz na wyciągnięcie ręki, więc nie istnieje żadna wymówka, by nie pojechać na Rycerzową. Wycieczkę najlepiej zacząć w Soblówce, gdzie jest do wyboru kilka różnych tras, a każdy znajdzie wariant odpowiedni dla siebie. Ja dzisiaj stawiam na szlak żółty, który początkowo drogą asfaltową, a potem wąską ścieżką pośród traw prowadzi mnie coraz wyżej. Gdy tylko znajduje się w otoczeniu drzew, nie potrafię oderwać wzroku od kolorowych liści i jesiennych barw. Chociaż świeci słońce, to w cieniu wciąż jest rześko, co tylko przypomina wędrowcowi, jaka pora roku rządzi w październiku.

Węzeł szlaków w Soblówce, gdzie znajduje się również parking
Szlak żółty
Im jestem wyżej, tym las częściej przeplata się ze złotymi łąkami, a odkryty teren pozwala podziwiać Beskid Żywiecki oraz w oddali majaczące Tatry. Kiedy docieram do połączenia trasy żółtej z zieloną, natychmiast porzucam dotąd uczęszczany szlak, by odbić w prawo w kierunku Małej Rycerzowej. Zdecydowanie polecam ten wariant, ponieważ żółta droga prowadzi lasem do schroniska, podczas gdy ta zielona pozwala posmakować rozległej panoramy na Beskidy, Tatry, Małą Fatrę oraz przede wszystkim oferuje jesienny, kolorowy krajobraz.

Kolorowe drzewa
Widok ze szlaku żółtego
Na rozstaju wspomnianych szlaków spotykam uroczego starszego pana, który okazuje się być obcokrajowcem i pyta, którędy iść skoro do schroniska na lewo, a wszyscy maszerują w stronę prawą. Szybko wyjaśniam różnicę i dowiaduję się, że turysta w wełnianej czapce pochodzi z Nowej Zelandii (!), na stałe zamieszkuje we Włoszech i ot tak przyjechał powędrować po Beskidach. I mówi, że pięknie tu 😊 Dalej spokojnie maszeruję przez rozległą halę porastającą zbocza Małej Rycerzowej, spalone słońcem trawy szeleszczą na wietrze, a południowe słońce cudownie rozgrzewa górskie powietrze. Ruch turystyczny jest umiarkowany, więc w ciszy i cudownych okolicznościach przyrody zdobywam szczyt Małej Rycerzowej.

Uroczy turysta z Nowej Zelandii
Widok ze zboczy Małej Rycerzowej
W całej okazałości
Panorama z wierzchołka na stronę zachodnią
Następnie podążam delikatnie w dół, by niebawem dotrzeć na Halę Rycerzową, która w październikowym słońcu i jesiennym otoczeniu wygląda nadzwyczaj uroczo. Polana oddziela Małą i Wielką Rycerzową, a w jej dolnej partii znajduje się schronisko, a właściwie bacówka. Przy dobrej przejrzystości powietrza można stąd wypatrzeć Tatry, ale dzisiaj na pocieszenie widać pasmo Małej Fatry oraz oczywiście Beskid Wysoki. Po chwili nostalgii wśród szumu traw, kieruję swe kroki do schroniska, gdzie mam zamiar wsunąć słynne racuchy z jagodami.

Przełęcz Halna
Widok z hali na zachód
Mała Rycerzowa
Bacówka PTTK na Hali Rycerzowej i Beskid Żywiecki
Schronisko z bliska
Racuchy
Drogę powrotną wybieram nieco nietypową. Omijam bowiem szczyt Wielkiej Rycerzowej (jest i tak zalesiony) i obieram szlak żółty ku granicznej Przełęczy Przysłop. Trasa wiedzie praktycznie po równym terenie, początkowo widokowymi polanami, później mieniącym się na złoto lasem, a turystów można tu spotkać sporadycznie. Ten wariant polecam osobom szukającym ciszy i pustych szlaków. Już po 30 minutach melduję się na siodełku, które jest równocześnie turystycznym przejściem granicznym.

Początek żółtego szlaku
Wciąż widokowo
Las
Przełęcz Przysłop
Do Soblówki schodzę szlakiem zielonym, który jest również mało uczęszczany. Krótki odcinek przez las niebawem zmienia się w drogę pożarową, a wędrówka z widokiem na szczyty graniczne skąpane w jesiennym barwach, to niebywała przyjemność. Tak upływa godzinny, niewymagający marsz i w promieniach popołudniowego słońca docieram do samochodu, kończąc wycieczkę po 12km i 4,5h na górskim szlaku. 

Wariant zielony do Soblówki
Zauroczona
Jesienne, górskie wędrówki zawsze są wyjątkowe. Uwielbiam ten kolorowy krajobraz, chłodne powietrze i ciepłe promienie słońca. W Beskid Żywiecki lubię wracać i lubię też Rycerzową z jej wszystkimi zakamarkami. Dziś nie zdobyłam najwyższego szczytu, ale okoliczne szlaki pozwoliły mi znaleźć ukojenie od życia powszedniego. Do domu wracam z uśmiechem na ustach i iskierką w oczach. 


A.P.
17.10.2021




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz