Kiedy wysiadam z samochodu na leśnym parkingu, moje nozdrza wypełnia zapach świerków. Właśnie dotarłam w Góry Bystrzyckie i czuję, że po raz kolejny się nie zawiodę. Dziś mam w planach nietypową i mało uczęszczaną trasę, a szlaki turystyczne będę przeplatać z nieoznakowanymi ścieżkami. Na początek kieruję się na północ i szeroką, leśną drogą zdobywam pierwsze metry wzwyż. Niebawem docieram do krzyżówki z zielonym szlakiem i skręcam w lewo w wąską ścieżkę między gęstą roślinnością. Co krok zgarniam na siebie pajęczyny, co tylko potwierdza, że tutejsze szlaki nie są uczęszczane. Szybko zdobywam wysokość, a im jestem wyżej, tym las robi się bardziej magiczny. Pod butami pojawia się miękka ściółka, a okoliczne głazy porośnięte mchem tworzą tajemniczą aurę.
|
Parking pod lasem koło wiaty |
|
Magiczna ścieżka |
Po 15 minutach znajduję się na skrzyżowaniu szlaków Kamienna Góra, ale wierzchołek i punkt widokowy znajdują się kilka metrów dalej. Niespiesznie zmierzam we wskazanym kierunku, zachwycając się otaczającą przyrodą. Idę powoli, wsłuchując się w szept lasu, a wąska ścieżka niebawem doprowadza mnie do skalnego tarasu z metalowymi barierkami. To szczyt Kamiennej Góry i choć nie powala panoramą na Kotlinę Kłodzką, to miejsce jest niesamowicie klimatyczne. To krajobraz i przyroda tworzą soczyście zieloną, surrealistyczną aurę, to zapach lasu i świergot ptaków w tej głuszy pobudzają moje zmysły, to masywne bloki skalne porośnięte mchem wprowadzają szczyptę magii.
|
Rozstaj pod Kamienną Górą |
|
Magiczny krajobraz pełen mchów |
|
Taras widokowy |
|
Panorama na Polanicę-Zdrój
|
|
Las - tylko i aż 💚 |
Z Kamiennej Góry idę za czarnymi znakami do położonego nieopodal Fortu Fryderyka. Wędruję wciąż wąską ścieżką przez las, a otoczenie nieustannie zachwyca. Po 10 minutach wspinam się na niewielkie wzgórze, gdzie znajduje się obiekt. Fort został zbudowany w latach 1790-1795 i był jednym z pięciu fortów na Ziemi Kłodzkiej. Obecnie pozostały tylko schodki prowadzące do korytarza w podziemiu oraz fragmenty muru. Zaglądam w kilka zakamarków, po czym wracam na szlak czarny.
|
Wzgórze |
|
Pozostałości fortu |
Szlakiem idę jeszcze tylko moment i niebawem skręcam na Zieloną Drogę. Co ciekawe w Górach Bystrzyckich praktycznie wszystkie leśne ścieżki mają swoje nazwy, a co poniektóre są bardzo intrygujące. I tak znajdziemy Długą Drogę, Ścieżkę Strachu, Drogę Pioniera, czy Drogę Wieczność, w której kierunku zmierzam. Po pokonaniu około kilometra Zielonej Drogi odbijam nieznacznie w lewo i tym samym wkraczam na wspomnianą Drogę Wieczność. Geneza nazwy jest aż nazbyt oczywista – otóż droga ta o długości 5,5km jest prosta jak strzała, więc patrząc w dal, nie widać jej końca, co może stwarzać wrażenie nieskończoności czy wieczności. Otoczenie ścieżki jest nie mniej przyjemne jak dotychczas – zewsząd otacza mnie gęsty świerkowo–modrzewiowy bór, a teren jest pozbawiony jakichkolwiek przewyższeń. W nozdrza wpada cudowny zapach lasu, lipcowe słońce przyjemnie pali skórę, dobrze mi w tej wieczności.
|
Świerkowo-modrzewiowy bór |
|
Droga Wieczność |
|
Widok na Orlicę |
|
Mróweczka pośród Wieczności
|
Po upływie 1h 20 minut docieram do punktu kulminacyjnego Drogi Wieczność, jakim jest Strażnik Wieczności (Grauer Mann). Kamienna figura przedstawia mężczyznę w kapeluszu, a legenda mówi, że powstała w miejscu, gdzie mieszkaniec jednej z okolicznych wsi zamarzł podczas śnieżnej zamieci. Posąg został zniszczony w 1975 i dopiero w 1989 roku go zrekonstruowano. Przechodząc obok strażnika ma się nieodparte wrażenie, jakby patrzył właśnie na Ciebie. Miejsce osobliwe i tajemnicze.
|
Strażnik Wieczności na końcu Drogi Wieczność |
|
Grauer Mann |
|
Nieopodal zaczyna się Ścieżka Wielkiego Strachu |
|
Ale ja się nie boję 😉
|
Niebawem ruszam w dalszą drogę, co oznacza najpierw połączenie się ze szlakiem zielonym, a następnie dotarcie na Wójtowską Równinę. Tutaj zmieniam znaki na żółte, zgodnie z którymi będę wracać do punktu, gdzie stoi samochód. Droga nosi nazwę Stanisława i ma długość około 6,5 kilometra. Ścieżka wiedzie lasem, jest szeroka i wygodna, prowadząc delikatnie w dół. O ile marsz Wiecznością był bardzo przyjemny, to powrót tym wariantem nieco mi się dłuży.
|
Wójtowska Równina |
|
Droga Stanisława – etap 1 |
|
Na końcówce |
Marsz kończę po 16 kilometrach i 5 godzinach na trasie, ale jakże to była przyjemna wędrówka! Góry Bystrzyckie mnie zaczarowały – ich lasy, nieznane ścieżki i wszechobecna przyroda. Dzisiejsza eksploracja była wyjątkowa i po raz kolejny pokazała, że im miejsce mniej popularne, tym ma więcej w sobie magii i tajemnicy. Uwielbiam nieoczywiste miejsce, a Droga Wieczność z całą pewnością do takich należy.
26.08.2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz