Mieszkając w Bielsku-Białej, doceniam bliskość Beskidu Śląskiego i Małego, a w obrębie miasta jest kilkanaście szlaków, które można ułożyć w przyjemne górskie pętle. O ile szczyty są mi doskonale znane, o tyle lubię testować nowe szlaki, dotąd przeze mnie nie sprawdzone. Tak pewnego grudniowego dnia wybieram się na Magurkę Wilkowicką i Łysą Górę w Beskidzie Małym.
Na początek udajemy się autobusem nr 2 komunikacji miejskiej do Wilkowic Górnych, skąd szlakiem czarnym ruszamy na pierwszy szczyt – Magurkę. Trasę będziemy pokonywać po raz pierwszy i choć poranek jest wciąż chłodny, to powietrze iście wiosenne. Szlak początkowo prowadzi drogą, by niebawem skręcić w las i delikatnie piąć się w górę. Po około kwadransie mijamy Skałę Czarownic – 6 metrową wychodnię zbudowaną z piaskowców i zlepieńców.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTp_IiwtypRP4xgmBSMzi1pZzRGye0rhJb935eClKceoO1l6CBd8Fu7GJu7k8ZnhCx9ht0UIJqQ57kHTvaUHVsUzWo-DdMXknn3c020SQDDMNsUBXABVUscQqy5YnqR67E0KI41xqcie23PX4-F9ImnvLVP8eFDUhdHN1sic7lwqWUWRY8znJGTKw2uAc/w420-h640/IMG20241229074423.jpg) |
Niepozorna Skała Czarownic |
Szlak następnie prowadzi łagodnie w górę i jest jednym z przyjemniejszych, jakimi miałam okazję wędrować. Niebawem podczas marszu obserwujemy wschód słońca, a między drzewami pięknie prezentuje się Skrzyczne, Beskid Żywiecki, a nawet Tatry! Ścieżka na całej długości jest malownicza, zwłaszcza kiedy opuszczamy las i wychodzimy na widokowe polany. Pustki na szlaku dodatkowo sprzyjają kontemplacji.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjy_cpJGuHVg3S7HuHpBaihOUO-uz4iIp_yiUm_pXhnUIcv9KovWq5FjjHIWjP0pvO5cLIdJBqghIWfwlP8X8F8fHoxsOBWxA55fpP2hieF7PNwY2H_NRe4rBAQLzlaq4NtKhRspzBhbscLGrs73RpCm0rnFZmgqT3j6LUEtYMCgqEPlEFTcqxZP5PEaI/w640-h428/IMG20241229075312.jpg) |
Wstaje słońce |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPwE1-iwNgVyr-uiUypR2sREtDG9XDx3_GvzHHNdtGZ87g5eoa1tbVqitPbuoGWIu7e5QrC_mmuGtn-IYy705gAB1t-N4OBuZ3I17VrINuytN8xLm1FGBJTl97nWOBKkeo29-o6jXaGEM5JDLx06ZDaiCiU1LWd-uhGJfajXGfk1ZmPRcLQTr7BRAa1eU/w640-h426/IMG20241229081424.jpg) |
Szlak czarny |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNrKnXjkd28SKo60qIrCBqeVOIKwhtbkwxmo9yNzMLAlqkW6Lq21quWkDe3RtyEf-GED-fYfVpwWLl61zE2Uk8LcSk_ZJtg1hEt71GP0diI-73Uj08Og9nRb4hc-z4T7KxhM2vhu-6HexOjeQ1mj8LlziD62emANpaPux1jDhhHXM_5YUaqo03clo4nRc/w640-h428/IMG20241229084004.jpg) |
Widok na Beskid Śląski |
Po około 90 minutach docieramy do niebieskiego szlaku łączącego Czupel z Magurką i skręcamy w lewo, w kierunku drugiego szczytu. Na tym odcinku zachowały się jeszcze resztki śniegu na podłożu, na szczęście nie ma potrzeby zakładania raczków. Na trasie pojawiają się pierwsi turyści, a my już niebawem wychodzimy na polanę szczytową, gdzie znajduje się całkiem spore schronisko. Wchodzimy do środka, siadamy na werandzie i w promieniach słońca ładujemy baterie. Jest cudownie 💚
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw9NxDZAZ9DeNy7PFcTEO-ZNt3bmwAoryxq-ql00dTNBW5dcqWoZJymUpK6oRQAiG7WzwWbPqlXud3XxXTO2HVHHR9X4T2wKDWMwXmk8wUVSfQsFsYuVFwivUxIWj2Y18rr9qOfkH7AmehMF8AIrlNYi6U9UjYiV0tTXrhdCgJJCfloPE6aydQ4Gc8nUk/w640-h428/IMG20241229090853.jpg) |
Schronisko PTTK na Magurce Wilkowickiej |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6K3vwH7vIpy3Sd7t2Gi2WK1twgKNrNCJsv5u_yzNlQhLlPmLVTSq3k92FXa69kkJXxCD5YHJCYc-kKfsEiczp4cvUslPfg_zPSfwHjhYGNYubjbrO2mS6MzgEGBRE-fCKV9ceItmf5qdmycsIzPFO4zkbB4OQ7NGK5EzZVgIjH0DWIC4RQj4LbGEmw1w/w640-h428/IMG20241229094910.jpg) |
Z drugiej strony |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcyEARErU13W7TOVMahsqMzZ2V4QlUBObhzH2HUx2369fGGAtFo0vJWb1h0Z8I3ksA06QeGeFnxAPVKn76-yuNS9qMg_2Qz8rV0fwUKweqg4cC5LKMrRuqTdIne9kIxI1jC21JOlnJHyY0ZnoxaGBmz-NqSDOIx1sjfoai4Uwt87WFpOJlk71xmHTb0ks/w422-h640/IMG20241229091804.jpg) |
Odpoczynek na werandzie |
Powrót do Bielska-Białej zaplanowaliśmy czerwonym szlakiem, który prowadzi przez szczyt Łysa Góra. Niestety początkowo wiedzie on północnym trawersem, więc maszerujemy choć wygodnie, to w cieniu. Niebawem resztki śniegu znikają i wędrujemy w iście wiosennych warunkach. Taki mamy grudzień. Po 40 minutach docieramy na Przełęcz pod Łysą i dalej czerwonym szlakiem podążamy dla odmiany w górę. Tutaj ponownie ruch turystyczny zamiera, a w zamian pojawia się cichy las i widokowa polana.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw8jwcUZQpZjvEvGh_s2P47n4qaVyHhjSKq5rUw-yEPbPKZM-2pTJe-ayDM7s0kmzlmrN2nGxqUIpcKxLI603TRSqRnwaPpCharxdKQvUCFJfm6zapkt3WTMV_MT1cXkp5Oo8gU5_iUWSFkhgbeoZAE_SUCfyGncb3xrioxxFoTJmhhChS_WgLZFI_H-8/w640-h426/IMG20241229103953.jpg) |
Przełęcz pod Łysą |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlQTQNbiy7OAsHOYPgRF_CO1dVjoIWaP4Tb53QrOzEMVpgCyIA-eU7YGZh9jFjMR86EJw_HQviaVpgXO7muq3037SeRwmKGcqxjwHDytrtI218VF-n3VgcP6CAhhmASZLQjAxNMu6gwt9cCzBqXZUVHCMXel2fY1Z-Ayb8gZD01c1ZMoMtq5Hf7pssPPk/w640-h426/IMG20241229105147.jpg) |
Widok z polany |
Po kolejnych 20 minutach opuszczamy las i maszerujemy między domami w bielskich Mikuszowicach. Trasę kończymy po 15 kilometrach i czekamy ponownie na autobus nr 2 do centrum Bielska.Dzisiejszy Beskid Mały zaoferował puste szlaki i spokojną wędrówkę, a świeży haust wiosennego powietrza dobrze nam zrobił. Trasa okazała się kompletnie niewymagająca, pozbawiona ostrych podejść, więc polecam każdemu na poświąteczny spacer. Tymczasem ja odkryłam kolejny odcinek lokalnych szlaków, dobrze mieć je tak blisko siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz